4 września 2013

Kosmetyczni ulubieńczy wakacji - lipiec i sierpień 2013




Dzisiaj już lekko spóźnieni ulubieńcy kosmetyczni - czyli co przypadło mi do gustu i po co chętnie sięgałam w wakacje ; )

Zacznę od pielęgnacji, a potem będzie troszkę kolorówki ; )


Od początku wakacji zaczęłam używać duetu z Rexony - kulki oraz dezodorantu. Sprawdził się jak do tej pory najlepiej ze stosowanych przeze mnie antyperspirantów - ogranicza pocenie, zupełnie znika nieprzyjemny zapach, nie zostawia śladów na ubianiach i pięknie pachnie. Na razie nie szukam już niczego innego ; )

W kąpieli przypadły mi do gustu natomiast 2 produkty - Creme Mousse od Dove i żel o zapachu granatu z Yves Rocher. Oba kosmetyki nie sa zbyt wydajne, ale bardzo je polubiłam. Za co? Żel z YR za przepiękny zapach granatu, zupełnie naturalny, nie chemiczny. Dove zaś za konsystencję - na ciele zamienia się w przyjemną pianę i czuć, że w pewnym sensie również pielęgnuje skórę. Choć oczywiście jej nie nawilża.. ; )


Podczas wakacyjnych upałów przydatna była woda termalna z LRP. Daje przyjemne odświeżenie gdy jest nam gorąco i koi skórę gdy jest podrażniona.

Kolejnym specyfikiem 'kojącym skórę', ale tym razem po zbyt mocnym opalaniu jest pianka Altermed Panthenol. Szybko przynosi ulgę, uczucie chłodzenia i ratuje skórę po lekkich poparzeniach słonecznych.

Na zakończenie pielęgnacji ciała - masło z Perfecty Regenerujące. Samo masło dobrze nawilża i pozostawia skórę gładką i miękką (choć ma w sobie parafinę - ale mojej skórze to nie przeszkadza). Oprócz działania zauroczył mnie jednak też zapach.. a konkretnie ta sama nuta zapachowa co w kremach z filtrem, dzięki czemu samo powąchanie słoiczka przypominało mi wakacji jeszcze z podstawówki ;D


W pielęgnacji twarzy sprawdziły się u mnie najlepiej dwie rzeczy - koncentrat nawilżający z YR i krem Bambmino. Serum z YR dobrze nawilża a jednocześnie szybko się wchłania. Makijaż dobrze się na nim trzymał. Latem sprawdzało się więc idealnie. Krem Babmino natomiast ratował moją twarz po podrażnieniu maściąę Epi-duo zapisaną przez dermatologa.

Na paznokciach latem wygrał zdecydowanie lakier z Essie - Bahama mama. Nosiłam go bardzo często zarówno na rękach jak i stopach ; )


W wakacje raczej odpuściłam sobie malowanie, ale jeśli już chciałam coś tam podkreślić, to używałam głównie tych 3 produktów ; )


Te cienie z Manhattanu zdecydowanie pasują mi kolorystycznie - uwielbiam takie jasne kolorki ; ) W dodatku zapłaciłam za nie ok 5zł. Jeśli chodzi o trwałość to niestety nie jest najlepiej, ALE nie jest to wina cieni, a moich powiek.. niestety mimo używania bazy z Artdeco cienie u mnie trzymają się najwyżej kilka godzin.. a może to baza jednak nie jest najlepsza?


W celu rozjaśnienia wewnętrznego kącika oka sięgałam po pigment z KOBO  505 sea shell. Ładnie rozświetla, pięknie się mieni i ma dość uniwersalny kolor moim zdaniem - myślę, że każdemu powinien pasować ; )
 

I ostatnią rzeczą był błyszczyk - Essence 02 My favourite milkshake. Ma piękny kolor, ładnie wygląda na ustach, ale znowu nie wiem jak z trwałością.. bo ja szybko takie rzeczy zjadam ; )


I to na tyle ; )

Może polecicie mi coś ciekawego, co sprawdziło się u Was? ; )





Pozdrawiam!

3 komentarze:

  1. Masło kakaowe jest najlepsze :) Ja polecam z moich sierpniowych zdobyczy nowe cienie z Avon'u, są śliczne :)) Tu więcej http://amsyl.blogspot.com/2013/09/kosmetycznie-3.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczny ten Essie, taki jesienny już :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz ; )