Sun ozon Mleczko samoopalające

Od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad jakimś samoopalaczem, ale chciałam coś łatwego w użyciu, coś co nie będzie robiło smug, bo jest to mój pierwszy kosmetyk tego typu ; )

Zacznę od tego, że blada jestem prawie cały rok i ciężko nawet latem nabrać mi kolorów, bo opalam się zazwyczaj bardziej na czerwono..

Stąd właśnie pomysł na jakiegoś pomocnika do opalania.

Czytałam, szukałam, przeglądałam oczywiście KWC na wizażu i ostatecznie zastanawiałam się nad lirene lub kultowym już prawie samoopalaczem z Rossmanna w sprayu.

Czytając jednak recenzje i porównanie u Kosmetycznej Hedonistki zdecydowałam się ostatecznie na wersję Sun ozon w mleczku.

Została mi tylko kwestia wyboru koloru.

Jak już mówiłam mam jasną karnację, ale bałam się, że mleczko do jasnej nie da zbyt dużego efektu.. No i w koszyku wylądowała wersja do karnacji normalnej i ciemnej.

 

Obawiałam się, że przez przeznaczenie do skóry ciemniejszej niż moja, samoopalacz może wyglądać na mnie pomarańczowo i nienaturalnie. Ale tak się nie stało.. ; )

Nie byłabym sobą, gdybym od razu nie spróbowała ; D

Postanowiłam przetestować go na nogach. Wieczorem zrobiłam peeling i nałożyłam mleczko od kolan w dół.. i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona!

Nogi nie są pomarańczowe, ale mają ładny naturalny kolor lekkiego brązu. Ani trochę nie wygląda to sztucznie.

Tutaj zdjęcie przed i po, ale niestety zdjęcia były robione o różnych porach dnia.. ale myślę, że widać efekt ; )

Jestem ciekawa ile taki efekt się utrzyma. Niedługo mam zamiar spróbować nałożyć go na całe ciało ; )

Na konkretną recenzję trzeba czasu, ale już jestem pozytywnie nastawiona ; )

Używacie? Lubicie? ; )

Pozdrawiam serdecznie!